13 sty 2013

Po lodzie

Po weekendzie spędzonym u przyjaciół poprzedzonych szybką decyzją - jedziemy na narty zdałem sobie sprawę że z nogami wcale dobrze nie jest,a właściwie nie jest tak ja bym chciał i sobie to wyobrażał. Mimo że to tylko 2 godziny jazdy na niezbyt wymagających i krótkim stoku w Przemyślu to jednak pod koniec jazdy ciężko było się utrzymać na nartach w przysiadzie a i dnia następnego były lekkie zakwasy. Kolejny sygnał trzeba urozmaicić treningi!

Pierwszy sygnał pojawił się przypadkowo (ileż to rzeczy przypadkowo wynaleziono :P ), chcąc pobiegać jak zwykle po stadionie na pięknym tartanie zimową porą. Myślałem super, w lekkim mrozie dawno nie biegałem. Przeskakuję barierkę stadionu i moim oczom ukazuje się piękny stadion nocą, ale pokryty kałużami.....lodu. No nie po lodzie to się biegać nie da, a tu ambitny plan pokazuje ze mam dzisiaj interwały. Co to zrobić? Idę na lód zobaczymy czy na tyle śliski, że się nie da biegać. Jak się okzało, biegać się da tylko trzeba przyjąć inną technikę biegu. I tu przyroda dała kolejny sygnał urozmaicić trening! Aby nie wywinąć pięknego orła na pięknym lodzie pięknego stadionu trzeba było drobić kroki. Dwa zamiast jednego na tej samej długości. I co się okazało, na następny dzień - zakwasy informujące, że mam jeszcze inne mięśnie na nogach, które rzadko używane dały o sobie znać.

Drugi sygnał dała także przyroda. Niedzielne poranek, pełen werwy wstaję na wybieganie. Tętno spoczynkowe, ważenie, rozgrzewka, skok przez płot stadionu i...co widzę lód! Już nie kałuże, ale cała bieżnia pokryta warstwą lodu. Wchodzę na bieżnię sprawdzić organoleptycznie może jednak się da pobiegać. No niestety prędzej na łyżwach pojeździć. I cały misterny plan w piz....u wylądował. Zniechęcony poszedłem pobiegać obwodnicą i jak się okazało wyszło na zdrowie, bo i trasa urozmaicona i trochę podbiegu się pojawiło i myśl przyszła do głowy, że trzeba ten stadion odstawić, bo się w końcu w głowie zakręci od kręcenia kółek.

Posiedziałem, poszukałem, poklikałem, powyznaczałem i coś może z tego będzie, bo już dzisiaj biegałem nad Wisłokiem na kółku długości 1 km z lekkimi przewyższeniami i lodu nie było i w głowie się nie kręci. Za tydzień znów wybieganie na plantach na jednej z tras:

Trasa I długości 1 km Planty Rzeszów

http://www.runningmap.com/?id=489636

Trasa II długości 2 km Planty Rzeszów

http://www.runningmap.com/?id=489654

ZAPRASZAM DO WSPÓLNEGO WYBIEGANIA!

Andrzej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz