Koniec starego i początek nowego roku to dla każdego czas
podsumowań, przemyśleń i planów na nowy rok.
Podsumowania robić trzeba, bo pozwalają sprawdzić czy
zrealizowaliśmy postanowienia i plany, a wiec! To pierwszy rok gdzie tak
solidnie …yyy… w miarę solidnie( 616 km według
założonego w maju kajecika, to niewiele), zająłem się bieganiem, pojawiły się pierwsze
nie zawsze zrealizowane plany treningowe, pierwsze buty do biegania z
prawdziwego zdarzenia i pulsometr mierzący pracę mojej pompki ( nie musiałem
już biegać na czas, ale na tętno) a także udział w lokalnych i nie tylko
biegach. W tym najważniejszy i najbardziej emocjonujący bieg w sezonie Maraton
Warszawski. Najważniejszy, bo pierwszy w życiu, emocjonujący, bo radość
połączona z widokiem tysięcy ludzi na przy wbieganiu na metę na Narodowym nie
do porównania.
Przemyślenia? … Są a jakże, bo można było lepiej, więcej, częściej
a przede wszystkim z rozwagą i ostrożnością żeby kontuzji nie było. Przemyśl to
sobie jeszcze raz w tym nowym roku i głowa pod zimny prysznic, gdy będziesz
chciał za szybko za wcześnie za ambitnie :P
Pozostałe przemyślenia przelewam teraz na pierwszego w życiu Bloga razem z członkami naszej grupy, przemyślenia są również co do strony www, pożyjemy zobaczymy :)
Pozostałe przemyślenia przelewam teraz na pierwszego w życiu Bloga razem z członkami naszej grupy, przemyślenia są również co do strony www, pożyjemy zobaczymy :)
2013 fajny rok będzie :)
I planów mnóstwo. Trzy maratony do Korony, trochę więcej startów a przede wszystkim
powiększenie grupy Bieszczadzkich Wilków. Zdrowie też w planach żeby było, oby się
to wszystko spełniło…
Andrzej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz