9 maj 2013

Perypetie

Dawno mnie nie było. Ciekawe dlaczego :( ? No znowu kontuzja. Kiedy tydzień po PM Rzeszowskim zrobiłem mocniejszy trening zaczęło boleć na styku kości piszczelowej i mięśnia płaszczkowatego. Z tego co się nasłuchałem o różnych kontuzjach łydki i po radach kolegów, wolałem nie ryzykować i zastopowałem biegi. Mało tego wybrałem się do specjalisty, co jest u mnie rzadkością zazwyczaj leczę się sam mając w pamięci nie najlepsze wspomnienia pseudo lekarzy karzących przestać mi biegać skoro mnie noga boli. Ale tym razem było wyjątkowo lepiej. Profesjonalne podejście ortopedy - skierowanie na USG i skierowane na rehabilitację. Na szczęście z USG nie wykazało żadnego uszkodzenia, powięzi pracują poprawnie nie ma krwiaka ani wody:).

Szarpany jednak myślami dlaczego tak często łapię kontuzje, mam przerwy w treningach i nie mogę na długim dystansie utrzymać postawy i tempa, skusiłem się na profesjonalne badania kinetyki ruchu. Gdzieś kiedyś słyszałem albo przeczytałem że w Tyczynie coś takiego wykonują. A dokładnie CRM Reh - Mediq.
W trakcie badania wykonywałem skłony, przysiady, wyprosty, wykroki, podparcia i jeszcze kilka innych figur w trzech płaszczyznach, obserwowany bacznie przez Pana Fizjoterapeutę. Na końcu dostałem opinię o wyniku badania,wraz z ćwiczeniami jakie mam wykonywać aby poprawić niedoskonałości.
I co się okazało? Ku mojemu zdziwieniu i żony też ( tyle razy mi udowadniała że z tą częścią ciała jest wszystko ok:) ) dupa do poprawy :(. Plecy też nie najlepiej, już o biodrach nie wspomnę. Mam słaby mięsień pośladkowy duży i średni, przez co cierpi odcinek lędźwiowy kręgosłupa też do wzmocnienia, a przy tym wszystkim mały zakres ruchu bioder przez napięte mięśnie. A jeszcze bym o rotacji tych że bioder zapomniał. Owa rotacja jak się okazało mogła być przyczyną problemów z pasmem biodrowo piszczelowych na początku przygody z biegami.
Tak więc wiemy co pacjentowi dolega i teraz trzeba się za to zabrać. Jak zapewniam mnie Pan Fizjo, 6 tygodni wystarczy aby to poprawić. Jeszcze o jednej rzeczy bym zapomniał. Sygnały wydawane przez układ nerwowy do mięśni aby się kurczyły i rozkurczały są wydawane w odwrotnej kolejności. Najpierw napinają mięsień do ruchu a potem stabilizują postawę i mięśnie stabilizujące ten ruch, a powinno być odwrotnie. I to też mam poprawić. Ciekawe przede mną dni pełne nowości ale mam nadzieję że w końcu zapomnę słowo kontuzja i przerwa w bieganiu.

Wrócę się jeszcze do miłego wydarzenia z 23 kwietnia kiedy to odbył się V bieg Wielkanocy wokół Nowego Miasta w Rzeszowie. Otóż swój dziewiczy bieg w zawodach zaliczył kolejny Wilk Bieszczadzki - Wiesiek :). Był to dla niego pierwszy bieg na 5 km w zawodach, do tej pory na treningach pokonywał mniejsze dystanse. Tym bardziej cieszy czas i miejsce Kolegi. Nie zamykał stawki, a stawił się na mecie po 25:57 minutach na 49 miejscu . Gratulacje!  mam nadzieję że endorfiny zrobiły swoje, Kolega się uzależnił i spotkamy się następnym razem na wspólnym  biegu  Wilków Bieszczadzkich!